W związku z odwiedzinami moich rodziców, postanowiliśmy opuścić Dublin i wybrać się do położonego o 1.5 godziny jazdy samochodem Belfastu. Ale poza miastem, które bez wątpienia jest niezwykle ciekawe, chcieliśmy odwiedzić największe na Świecie muzeum poświęcone Titanicowi, które to we wrześniu 2016 roku zostało wybrane najlepszą atrakcją turystyczną w Europie (Europe’s Leading Visitor Attraction). I chyba nie ma się co dziwić, bo w ciągu 4 lat od otwarcia odwiedziło je ponad 3 mln osób!
Sam budynek muzeum jest bardzo oryginalny, położony na planie czteroramiennej gwiazdy, przypominającej logo White Star Line, czyli linii żeglugowej będącej właścicielem Titanica.
Każdy róg budowli, nawiązując do linii dzioba Titanica, mierzy wysokość 38 metrów, a widoczny jest z daleka dzięki odbijającym światło srebrzystym, aluminiowym płytkom, które nadają bryle wygląd góry lodowej.
Czteropiętrowe, multimedialne muzeum położone jest na terenie dawnej stoczni Harland & Wolff, z której 10 kwietnia (przypadkowo dzień moich urodzin :)) 1912 roku wypłynął w dziewiczy rejs RMS Titanic, olbrzym, który mierzył
ponad 290 metrów długości i ważył 46,328 ton.
Zwiedzanie zaczynamy od kas i odebrania zamówionych online biletów (17,50£/os), a także audio przewodników (2,50£), które polecam zabrać, bo dostarczą nam dużo więcej informacji.
Wycieczkę po dziewięciu interaktywnych ekspozycjach rozpoczynamy od sali w której pokazany jest Belfast w czasie swojego „boomu” na początku XX wieku.
Mnóstwo zdjęć i opowiedzianych historii prowadzi nas kolejno przez sale gdzie pokazano jak powstał projekt oraz wstępne plany budowy statku.
Wchodzimy na kolejne piętro, które znajdując się na wysokości 20 metrów,
konstrukcją imituje wygląd dawnych rusztowań.
Tu zastaje nas niespodzianka, kolejka wagonikowa, która zabiera nas w podróż w czasie. Mijamy scenki z życia stoczni, gdzie budowany był transatlantycki olbrzym.
Dalej przenosimy się do kolejnej interaktywnej ekspozycji ukazującej wodowanie Titanica, które odbyło się 31 maja 1911, a wydarzenie to obserwowało 100.000 osób! Następnie okręt przetransportowano do pobliskiego doku w którym został wykończony.
W kolejnej sali krótki film prezentuje wygląd okrętu poprzez wszystkie piętra, a wiernie odtworzone kabiny pasażerskie pokazują różnice między bogatą pierwszą klasą i uboższymi drugą i trzecią.
Piąta ekspozycja ukazuje niedługą podróż statku. Mnóstwo fotografii, a także list napisany w czasie podróży okrętem, mogą nieco bardziej przybliżyć nam historię.
Podróż transatlantykiem kończy się tragicznym wydarzeniu z nocy 14 na 15 kwietnia, kiedy Titanic zderzył się z górą lodową. Katastrofa statku pochłonęła aż 1500 ludzkich istnień, głównie przez panikę, brak organizacji podczas akcji ratunkowej oraz zbyt małej ilości szalup.
Wycieczkę po muzeum kończymy na filmie nakręconym podczas ekspedycji do wraku w 1985 roku.
Legend na temat zatonięcia Titanica jest mnóstwo, jeszcze więcej powstało filmów na ten temat. Historia choć tragiczna, jest niezwykle ciekawa, dlatego polecam choć raz odwiedzić to niezwykłe muzeum.
Dziś wnętrza wraku, częściowo już rozgrabione, nadal przyciągają ciekawskich, a ja zgadzam się ze słowami piosenki Lady Punk i „zostawcie Titanica! Nie wyciągajcie go!”
Ps: specjalne podziękowania dla mojego Taty, którego część zdjęć wykorzystałam do stworzenia tego posta! 🙂
Muzeum Titanica jest jedną z tych rzeczy, które trzeba zobaczyć w Belfaście. Mój tata zwiedzał go z uśmiechem na twarzy, jak małe dziecko, taka radość. W sumie spędziliśmy w nim cały dzień. Do tego zaliczyliśmy też t doki, których był budowany. Robiło wrażenie.
PolubieniePolubienie