W zeszłą, wyjątkowo słoneczną sobotę wybraliśmy się w miejsce, które już od dawna było na naszej liście wartych odwiedzenia.
I szczerze muszę przyznać, że mimo iż jest w ruinie, to nadal jest to jeden z najpiękniejszych i najokazalszych zamków jakie widzieliśmy w Irlandii!
Posiadłość zbudowana została ok.1830 roku i należała do rodzinny Duckett’ów, którzy zamieszkiwali w nim aż do 1919 roku!
Niestety pożar, który wybuchł w 1933 roku w ciągu jednej nocy doszczętnie zniszczył wnętrza zamku.
Mimo, że jest dziś dość zrujnowany, to nadal można go częściowo zwiedzać!
Ogromne wrażenie robią liczne wieżyczki, czy też zdobienia, a chodząc po dawnych komnatach, ma się ochotę przenieść w czasie i zobaczyć jak okazale musiały wyglądać bogate wnętrza z dawnych czasów świetności…
Na terenie posiadłości znajdują się także dwa odrestaurowane ogrody, oraz herbaciarnia i kilka sklepików z rękodziełem.
Podobno ruiny zamku zamieszkuje duch Banshee, staroirlandzka postać kobiety, która zwiastuje śmierć…
Na całe szczęście my się tego dnia na nią nie natknęliśmy, a dla wszystkich ciekawych zjawisk paranormalnych odsyłam do linku poniżej: