Łukasz wyjechał na swój kawalerski, więc mam okazję wspomnieć o zeszłym weekendzie, kiedy to poleciałam do ukochanego Poznania na swój wieczór panieński….
Ale nie o tym będzie mowa, a o Wrocławiu o który zahaczyłam z koleżanką, która nigdy w Polsce nie była. Miasto jej się spodobało, ale bardziej ją zaciekawiły wszechobecne krasnale, które niejako stały się symbolem Wrocławia.
Szwendając się po centrum, w ciągu niecałych dwóch godzin naliczyłyśmy ponad 30 krasnali, a jest ich podobno 300…
Dla ciekawskich dołączam link do strony o tych sympatycznych krasnalach:
http://krasnale.pl/